Czy ceny mieszkań w Polsce złapią oddech?
4 minuty czytania
24.9.2025
4 minuty czytania
24.9.2025

Kategoria
Autor
Bartłomiej Sieczkowski
Prezes zarządu Private Debt Partners, CEO
Po latach dynamicznych wzrostów na rynku mieszkaniowym widać oznaki stabilizacji. Sprawdź, co mówią dane makroekonomiczne i czy to dobry moment na sprzedaż lub zakup mieszkania.
Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do nagłówków mówiących o kolejnych rekordach cen mieszkań. Wielu kupujących działało pod wpływem FOMO – obawy, że jeśli nie kupią dziś, jutro będzie już za późno. Jednak dane makroekonomiczne z ostatnich miesięcy rysują inny obraz – rynek wchodzi w fazę stabilizacji, a nawet lekkiego uspokojenia. To może być dobra wiadomość nie tylko dla kupujących, ale też dla sprzedających i deweloperów, którzy wreszcie mogą planować długoterminowo.
W poniższym artykule analizuję główne czynniki kształtujące rynek mieszkaniowy w 2025 roku.
Wzrost wynagrodzeń jest zawsze jednym z głównych motorów napędowych rynku mieszkaniowego. Wysokie tempo wzrostu płac, napędzane częściowo niskim bezrobociem, oznacza rosnącą zdolność kredytową i większe możliwości zakupowe konsumenta. Dziś dynamika płac nieco zwalnia. Wynagrodzenia nadal rosną – realnie o około 4% rok do roku – to naprawdę bardzo wysoko, ale nie w takim tempie, które mogłoby ponownie rozkręcić spiralę cen. To wciąż solidne fundamenty dla konsumpcji, ale już bez efektu „pompowania” rynku.
Inflacja na poziomie 2,9% daje gospodarce oddech i przewidywalność. To ważny sygnał dla deweloperów, którzy planują budżety inwestycji, oraz dla konsumentów, którzy mogą spokojniej patrzeć na swoje portfele. Stabilne ceny materiałów i kosztów wykończeniowych oznaczają, że nie ma dodatkowej presji na wzrost kosztów budowy. A przewidywalna inflacja daje też ludziom poczucie bezpieczeństwa, które wprost przekłada się na planowanie decyzji w dłuższych horyzontach czasowych.
Dane o sprzedaży detalicznej z miesięcy wakacyjnych pokazują, że Polacy wciąż chętnie wydają pieniądze (średni wzrost w ostatnich 2 miesiącach rok do roku to ok. 4%), ale nie widać już oznak przegrzania koniunktury. To równowaga, której dawno brakowało – popyt wewnętrzny ze strony konsumenta jest na tyle mocny, by wspierać gospodarkę, ale nie na tyle, by tworzyć kolejne bańki. Dla rynku nieruchomości to oznacza stabilny popyt: ludzie kupują mieszkania, ale nie za wszelką cenę i bez refleksji. Dodatkowo rząd, wycofując się z programów typu „Kredyt 0%“, pozwoli rynkowi na łapanie równowagi we własnym zakresie – to dobra wiadomość.
W ostatnich miesiącach złoty pokazuje wyjątkową siłę względem innych walut i stabilność kursową. To dobra wiadomość dla konsumentów i mocny sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej do kontynuacji cyklu obniżek stóp procentowych. To kolejny element układanki, który sprzyja równowadze w gospodarce, również na rynku mieszkaniowym.
Dzięki niskiej inflacji, stabilizacji w tempie wzrostu płac i stabilnej gospodarce Rada Polityki Pieniężnej ma przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych. Dla kredytobiorców to szansa na tańsze finansowanie. Dla deweloperów – również niższe koszty związane z inwestycjami. Oczywiście, niższe raty kredytów hipotecznych mogą pobudzać popyt, ale przy obecnym otoczeniu nie spodziewam się powrotu scenariusza z „Bezpiecznym kredytem 2%”. Rynek jest bardziej ostrożny i bardziej świadomy, co sprzyja stabilności zamiast nagłych skoków cen.
Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu od dłuższego czasu pozostaje niski, podobnie jak w pozostałych krajach Europy. Jeszcze niedawno byłoby to powodem do niepokoju, ale dziś widać, że gospodarka się do tego zaadaptowała. Słabszy przemysł oznacza mniejszą presję inflacyjną i słabnący rynek pracy. Jest to kolejny czynnik pośrednio wpływający na stabilniejsze ceny mieszkań.
Niespodziewanie słaby odczyt produkcji budowlano-montażowej za sierpień 2025 – a także słabe wyniki w poprzednich miesiącach – sugerują stabilizację cen usług i materiałów budowlanych. Deweloperom będzie łatwiej planować kolejne projekty, bo koszty stają się bardziej przewidywalne. Skorzystają też osoby fizyczne, które budują domy czy remontują mieszkania – stabilniejsze ceny oznaczają mniej niespodzianek w budżecie.
Wszystkie te elementy razem układają się w obraz rynku, który może złapać oddech. W najbliższych miesiącach sprzedający mogą liczyć na utrzymanie przewidywalnych, stabilnych cen, a kupujący — na rynek pozbawiony gwałtownych skoków i większą pewność co do planowania swoich decyzji. To układ, który daje obu stronom więcej komfortu niż w poprzednich latach.
Sprawdź inne materiały z Bazy Wiedzy Private Debt Partners – omawiamy tam kluczowe trendy gospodarcze i finansowe, które wpływają na decyzje inwestycyjne w Polsce i Europie.